aaa4 |
|
|
|
Dołączył: 20 Sty 2018 |
Posty: 4 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
|
|
 |
 |
 |
|
Johann tylko zaciagnal sie gleboko dymem.
-Sluzyles kiedykolwiek w [link widoczny dla zalogowanych]
artylerii?
-Nie.
Kinau milczal chwile. Stal oparty o reling, a z jego postawy bilo napiecie.
-Uwaznie obserwowalem Dore z gory, tak na wszelki wypadek - powiedzial w koncu, bez sladu swojej typowej wesolosci. - Rozumiesz, Schenker mial powazanie i ktos mogl zle rozumiec to, co mu sie stalo.
-Omen - wtracil Johann, krzywiac sie w grymasie niezbyt przypominajacym usmiech.
-Wszystko jedno. - Kinau zbyl go niecierpliwie. Tej akurat kwestii nie musial wyjasniac. - Patrzalem na was z gory i to bylo... umiesz tanczyc, Johann?
-Schuhplattlera.
-To skomplikowany taniec?
-Georg, nie umiem.
Kinau nie byl przygotowany na ironie, wiec zamilkl na moment, zbity z pantalyku.
-Bywalem - podjal powoli - nie raz i nie dwa na przedstawieniach. Sam za nimi nie przepadam, ale moja zona lubi i czesto chadzalismy razem w Bremie do opery.
Znow zaciagnal sie papierosem, po czym spojrzal na Johanna z jakas dziwna niepewnoscia.
-Nie bylo cie slychac, ale sposob, w jaki dyrygowales, odbijal sie na wszystkich marynarzach z obsady. Plynne ruchy, ani jednego falszywego kroku, bez poslizgniec czy zaciec. To przypominalo [link widoczny dla zalogowanych]
balet, skomplikowany taniec, gdy dziesiatki tancerzy wiruja na parkiecie, a kazdy dokladnie tam, gdzie powinien. Schenker nieraz pokazywal na cwiczeniach, co potrafi, i byl naprawde dobry. Ale nigdy tak dobry.
Johann wystrzelil niedopalek w fale, zerknal na Kinaua, lecz sie nie odezwal. Georg dopalil papierosa. |
|